Chelaty nawozowe i ich znaczenie
W nowoczesnym gospodarstwie, w celu uzyskania wysokiego plonu ziarna, niezbędne jest oprócz tradycyjnych metod nawożenia doglebowego, wprowadzenie nawożenia dolistnego, jako standardowej praktyki w technologiach uprawy zbóż.
Intensyfikacja upraw doprowadziła do zubożenia gleb w mikroelementy oraz substancje odżywcze.
Zawartość mikroelementów w glebie jest bardzo zróżnicowana. Jony cynku, żelaza, manganu czy miedzi często przechodzą w trudno rozpuszczalne kompleksy lub są wymywane w głąb gleby. Objawem niedoboru są chlorozy liści lub deformacje pędów roślin.
Nawożenie dolistne stanowi uzupełnienie nawożenia doglebowego i powinno być stosowane: gdy warunki środowiskowe ograniczają dostępność dostarczonych do gleby składników odżywczych (np. podczas suszy, zalania) w określonych fazach wzrostu rośliny.
Coraz częściej tradycyjne nawozy mineralne, zastępują nawozy nowszej generacji, chelaty.
Tworzą one połączenie kationów metalu (Fe, Mn, Zn, Cu) z nośnikiem chelatora. W rolnictwie dopuszczonych jest kilka związków chelatujących m.in.: EDTA, DTPA, HBED, IDHA. Pierwiastek otoczony przez nośnik nie uwstecznia się, nie w chodzi w trudno rozpuszczalne kompleksy i jest łatwo pobierany przez rośliny. Związki chelatujące są niezbędne w uzupełnianiu niedoborów mikroelementów w organach roślinnych, które decydują o kondycji całej rośliny.
Chelaty dostarczają roślinom uprawnym wszystkich niezbędnych składników.
Czas pobierania mikroelementu przez roślinę w środowisku glebowym odpowiada okresowi degradowalności użytego związku, co stanowi istotny problem w przypadku substancji syntetycznych. Bywa, że po pobraniu jonów przez roślinę, nośniki pozostają w glebie. Ulegają bardzo powolnemu rozkładowi mikrobiologicznemu i mogą też wchodzić w kompleksy z metalami ciężkimi, np. z ołowiem. Najbardziej odporne na rozkład są nośniki EDTA i DTPA. Całkowitej biodegradacji ulega chelat z nośnikiem IDHA i stanowi alternatywę dla popularnego EDTA. Oznacza to, że w czasie kilkunastu dni od zastosowania w 80% rozkłada się na proste związki nieszkodliwe dla środowiska i ludzi.
Korzystny wpływ chelatów na jakość upraw roślinnych polega miedzy innymi na ułatwianiu wchłaniania substancji odżywczych przez błony komórkowe. Pozwala to na równomierne ich odżywianie i szybszy wzrost roślin.
Chelaty sprawdzają się niezależnie od pH gleby
i charakteryzują się dobrą rozpuszczalnością i wysoką przyswajalnością mikroelementu przez rośliny. Innym nowym rozwiązaniem w rolnictwie są nawozy dolistne, zawierające chelaty, w których nośnikiem jest aminokwas (tryptofan, metioninę, glicynę, kwas glutaminowy, prolinę, lizynę). Związki te nazywane są stymulatorami lub środkami antystresowymi. W Polsce takie preparaty stosuje się po okresie zimowym, suszy czy powodziach w celu złagodzenia skutków stresu rośliny. Przyswajalność chelatów aminokwasowych w nawożeniu dolistnym jest bliska 100%. Zastosowanie ich pozwala korzystnie wpłynąć na procesy biochemiczne i metaboliczne roślin. Chelatyzacja składników odżywczych w nawozach zdecydowanie poprawia wchłanianie i przyswajanie składników pokarmowych przez liść. W przypadku użycia zwykłego nawozu, w którym składniki są zawarte w postaci soli mineralnych, przyswajanie jest opóźnione, a na liściach mogą się tworzyć złogi soli. Rośliny dobrze tolerują chelaty, w przeciwieństwie do soli mineralnych, których zastosowanie może spowodować poparzenia liści. Chelaty bardzo dobrze rozpuszczają się w wodzie. Zmieniają również jej właściwości: obniżają twardość i zmniejszają napięcie powierzchniowe. W porównaniu z tradycyjnie stosowanymi nawozami mineralnymi wysoka wydajność chelatów znacznie obniża koszty odżywiania roślin. Przy niewielkiej dawce jesteśmy w stanie uzyskać dobry efekt końcowy. W handlu nawozy chelatowe są dostępne zarówno w formie płynnej jak i pylistej. Atutem obecnie produkowanych związków chelatowych jest zdolność ulegania biodegradacji w krótkim czasie. W ten sposób można zadbać jednocześnie o wysoką jakość plonów ale i środowisko naturalne.
Jaśkiewicz Bogusława
IUNG-PIB, Puławy
fot. Danuta Niedźwiecka
Dobrze, że środowisko nie ucierpi. Taki sposób zasilania roślin godny polecenia